Kulinarne dzieło sztuki

Chciałabym się podzielić z Wami moja osobistą historią oraz mocno strzeżonymi tajemnicami rozwoju osobistego. Mam nadzieje, ze dzięki mojej historii będziesz mogła/ mógł spojrzeć na wiele płaszczyzn rozwoju duchowego i osobistego z innej perspektywy.

Jestem bohaterka tej historii- jak to cudownie brzmi!  Ok. Zacznę od samego początku, kiedy się rodzimy i potem dorastamy to nie zwracamy tak mocno uwagi na początki. Praktycznie pierwszych kilku lat naszego życia nie pamiętamy. Natomiast każde inne wydarzenie coraz silniej osadza się w naszej pamięci. Pierwszy dzień w szkole, pierwsza wakacyjna miłość czy nawet pierwsze ogromne rozczarowanie.

Wiec co jest tak istotnego w pierwszych razach, że je tak dobrze pamiętamy?

Jestem głęboko przekonana, ze przede wszystkim, ten pierwszy raz jest dla nas pewnego rodzaju przetarciem przed późniejszym doświadczaniem czegoś w bardziej świadomy sposób. Większość naszych pierwszych razów bardzo dobrze pamiętamy po za oczywiście narodzinami i bardzo wczesnego dzieciństwa. Zawsze jak robimy coś pierwszy raz to towarzyszą nam przy tym bardzo silne emocje. Nutka niepewności, ekscytacji, a nawet lekki stres. To właśnie emocje powodują, że nasze pierwsze razy są dla nas tak ważne i na długo zapamiętywane. Chcę dodać, że to właśnie nasz pierwszy kontakt z czymś nowym może się odbijać na to w jaki sposób będziemy przez resztę naszego życia patrzeć na daną osobę, rzecz czy sytuacje.

Kwestia interpretacji

Na pewno masz tez tak jak ja, za sobą te milsze i te gorsze pierwsze razy… Chcę mocno wszystko zaznaczyć, że bardzo często nie mamy wpływu na to jak wygląda nasz pierwszy kontakt z nowa sytuacją ale mamy wpływ w późniejszym życiu co z tym wspomnieniem zrobimy. I mogła bym tu podać mnóstwo przykładów ale taki pierwszy, który przyszedł mi do głowy to przykład kiedy pierwszy raz w życiu jadłam bigos. Nie zapomnę jak on okropnie smakował! Nie wiem kto to danie przyrządzał ale było ohydne. Ten unoszący się zapach mięsa i kapusty i od tego momentu odwracałam głowę w druga stronę jak słyszałam pytanie:
”A może bigos?” – Mogłam zostać z tym wspomnieniem do końca życia ale zrobiłam coś innego.

Pamiętam jak byłam na weselu wiejskim. Oczywiście na stołach królował bigos. Większość gości uśmiechała się na widok owego bigosiku, a mnie się pojawiły wspomnienia z mojego pierwszego kontaktu z tym oto „cudnym daniem”. Siedziała koło mnie starsza Pani i trzymając w ręku całą michę tego „cudu” rzekła: „Kasia spróbuj… Pyszny świeży bigos…” Wtedy odpowiedziałam, że dziękuje bardzo ale nie lubię bigosu. Próbowałam kiedyś i naprawdę nie smakował mi. Starsza Pani długo nie myśląc powiedziała tak:
„A może on był wtedy źle przyrządzony? I takiego go zapamiętałaś?” Chodź troszkę Ci nałożę i spróbujesz czy Ci smakuję.

I wtedy zrozumiałam, że warto dać sobie szanse na swój nowy pierwszy raz

Okazało się, że dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak powinien smakować dobry bigos.

Być może ktoś po raz pierwszy raz w życiu  słucha mojej historii albo po raz setny podobna historie i szuka odpowiedzi na ważne pytania. Jest przekonany, że już nic go nie zaskoczy…
Mam jednak nadzieje, że to będzie dobry pierwszy raz, który nie posmakuje jak wcześniejszy bigos ale jak kulinarne dzieło sztuki!